Radio Kraków

OFF/ON: Mówi Zaleś


RSS

Poranny program rządzony przez dwie królowe - kulturę i gastro. W każdy poniedziałek od 9:00 do 12:00 Łukasz Zaleski sprawdzi co nowego ma do zaproponowania artystyczny kraków, która knajpa rozdaje kulinarne karty i jakim rytmem płynie życie poza krakowskim podwórkiem. W audycji pojawiają się piękni, mądrzy i ciekawi goście, którzy razem z Zalesiem umilają wam poniedziałkowe podbijanie świata.

Podcasty

"Dzieje grzechu" w Starym Teatrze - rozmowa z Igą Gańczarczyk i Wojtkiem Rodakiem

Na rok przed setną rocznicą śmierci Stefana Żeromskiego, twórcy i twórczynie spektaklu „Dzieje grzechu” w Narodowym Starym Teatrze sięgnęli do klasyki polskiego modernizmu po jedną z najbardziej kontrowersyjnych powieści tamtego okresu. Pytają: co dziś znaczy historia Ewy Pobratyńskiej, przyglądają się męskiemu spojrzeniu na tę opowieść oraz jej filmowej adaptacji. O tym, co znaleźli na kartach Żeromskiego i w filmie Waleriana Borowczyka Łukaszowi Zaleskiemu opowiedzieli: dramaturżka Iga Gańczarczyk i reżyser Wojtek Rodak. Podcast OFF Radia Kraków.


Fragment wywiadu:

Łukasz Zaleski: W „Dziejach grzechu” operujecie konwencją melodramatu. Skąd taki pomysł?

Wojtek Rodak: Ja po prostu uwielbiam melodramaty i kiedy obejrzałem film Waleriana Borowczyka, to zobaczyłem w nim melodramatyczny potencjał – „Dzieje grzechu” realizują wszystkie charakterystyczne punkty dla melodramatu. Jeszcze będąc w szkole teatralnej pracowałem nad konwencjami melodramatycznymi, trochę je queerując i przesterowując. I wydało mi się ciekawe, żeby w przypadku adaptacji tej powieści użyć tej konwencji, po to, żeby odczytać ją feministycznie. Bo melodramat ma znacznie większą pojemność niż to, nad czym zazwyczaj się zatrzymujemy, czyli łzawą opowieścią i przegięciem. W tym przegięciu jest dużo przestrzeni na opowiadanie o emocjach chociażby.

Iga Gańczarczyk: Mnie to się bardzo spodobało, bo opowieści herstoryczne, odzyskiwanie bohaterek czy postaci kobiecych często wiąże się z praca dekonstrukcyjną, komentarzem czy ironicznym potraktowaniem narracji. A to, co Wojtek wniósł do tego projektu, a wiąże się z melodramatem, to właśnie praca na afektach, na emocjach. Staje się to mniej oczywiste, bardziej złożone. To queerowanie melodramatu, szukanie w nim feministycznego, wywrotowego potencjału, bo przecież melodramat funkcjonuje jako gatunek kobiecy – choć to paradoksalne, bo przecież ma konserwować pewne tradycyjne kobiece role – okazało się ciekawe w pracy aktorskiej, ale też inscenizacyjnej. Być może czas melodramatu powróci.

A jednocześnie królami melodramatu – przynajmniej w wersji filmowej – są jednocześnie mężczyźni…

WR: Oczywiście, my też w spektaklu używamy pewne męskie typy, które wykrzywiamy albo hiperbolizujemy. Myślę o amantach, którzy w latach świetności melodramatu rozkochiwali w sobie kobiecą publiczność i wydaje mi się, że nam też troszkę się to udało. Świadczą o tym głosy publiczności. Aktorzy i aktorki też łatwo wchodzili w konwencję, mówiąc, że dawno nie grali melodramatu, że nie były w nich uruchamiane takie pokłady emocjonalności.

IG: Myślę, że to wniosło też inne spojrzenie na męskie postaci. To ciekawe, jak prześledzi się biografie aktorów, którzy w historii kina grali amantów, można zaobserwować, jak hetero wzorce były kreowane przez homoseksualnych aktorów. Ja miałam prostsze spojrzenie na męskie postaci u Żeromskiego, a melodramatyczność pozwoliła wytworzyć zupełnie inną emocjonalność. Bo ta historia dziś jest o czymś innym.

okładka podcastu - Spektakl 'Dzieje grzechu' w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie (Fot. Magda Hueckel)

OMASTA – zespół, któremu warto się przyglądać

Wspólny cel członków krakowskiej Omasty to odkrywanie nowych ścieżek w muzyce, nie zacierając przy tym tych starych. Grupa czerpie inspiracje z kultury ulicznej i jazzowej. Choć historia zespołu nie jest długa, a Omasta w tym składzie gra ze sobą od niedawna, to już dość mocno zaznaczyli swoją obecność na krakowskiej scenie. Na ich pierwszym koncercie w Paul’s Boutique stawiły się tłumy, a koncert Tribute to J Dilla tylko zaostrzył apetyt na więcej. Omasta po swoim debiucie została zaproszona do grania przed Slum Village oraz na belgijskim festiwalu Gent Jazz Festival, a już za chwilę wrócą na ulicę Bożego Ciała w koncercie Omasta Plays: Madlib. Intensywnie pracują nad nowym, autorskim materiałem który zostanie wydany w Astigmatic Records.

O planach, historii i inspiracjach Antoni Blumhoff (flet, saksofon sopranowy), Wojciech Roman (gitara basowa), Nikodem Wikieł (perkusja) opowiedzieli Łukaszowi Zaleskiemu w OFF Radio Kraków.  

Fragment wywiadu:

Jak długo ze sobą gracie?

WR: Historia nasza sięga 2021 roku, ale skład się trochę pozmieniał i w tym obecnym gramy od całkiem niedawna.
AB: Ja jestem najnowszym nabytkiem.
WR: Tak, dokooptowaliśmy Antoniego do składu trzy miesiące temu i była to świetna decyzja.
AB: Ale znaliśmy się wcześniej, graliśmy już razem, przyjaźniliśmy się. Mieliśmy kilka razy szansę zagrać wspólnie. Była fajna chemia. Czułem, że zbliżam się do zespołu i że ten zespół też się do mnie zbliża i tak czułem, że będziemy razem grać w końcu.
WR: Ale w 2022 roku powstała ta pierwotna forma. Wtedy Nikodem dołączył do zespołu i zaczęliśmy powoli pracować nad swoim materiałem.

Jak wyglądała praca nad waszym koncertem, w którym głównym bohaterem był J Dilla?

NW: Praca była problematyczna, ze względu na to, że mnie teraz nie ma w Krakowie. Wszystko zrobiliśmy bardzo szybko.
AB: To był bardzo intensywny tydzień prób.
NW: Podchodziliśmy do tego trochę tak, jak do własnego materiału. Mamy coś dane, gramy razem, wpadają pomysły.
WR: Praca nad autorskim materiałem wygląda podobnie: ktoś przynosi jakiś pomysł, zarys, a potem wspólnie nad nim pracujemy. Tak samo było z J Dillą. Traktowaliśmy jego utwory jak pomysły, które sami rozwijaliśmy.

okładka podcastu - for. Róża Sasor

Być jak Adam Karaś

Gdyby Tim Burton usłyszał o Adamie Karasiu, z pewnością mielibyśmy nowy film, w którym krakowskiego ekscentryka zagrałby Johnny Depp. Czekając na wieści od Burtona, w Muzeum Fotografii możecie oglądać wystawę „Być jak Adam Karaś” prezentującą zaskakujące uniwersum stworzone przez tytułowego bohatera: krakowskiego fotografa, który swoje studio prowadził przez ponad pół wieku, portretując kolejne pokolenia mieszkańców miasta. Przygoda Adama Karasia z fotografią wcale nie kończyła się na fotografii portretowej – tworzył fotoratury (fotomontaże z wykorzystaniem fotografii), eksperymentował, budował własne maszyny, dokumentował życie miasta, razem z bratem założył też studio filmowe Bracia Karaś Film. Spokojnie można uznać Karasia za prekursora TikToka i tablicy na Facebooku. O tym niezwykłym artyście z ulicy Szewskiej Łukaszowi Zaleskiemu opowiedziały kuratorki wystawy: Monika Kozień i Marta Miskowiec.


Fragment wywiadu:

Łukasz Zaleski: Sam nie znałem wcześniej postaci Adama Karasia. Opowiedzmy może, dlaczego był tak wyjątkowy? I czy odkryłyście podczas robienia tej wystawy coś, czego nie wiedziałyście o nim wcześniej?

Monika Kozień: Ani ja, ani Marta nie miałyśmy możliwości fotografować się u Karasia. Głównie znałyśmy go z opowieści, miejskich legend, które o nim krążyły i niecodziennych witryn reklamowych, które przyciągały wzrok przechodniów z ulicy Szewskiej. Bardzo ciekawie wykorzystywał swoje miejsce. Wywieszał w witrynie nie tylko zdjęcia, ale też swoje opinie na temat świata i różnych wydarzeń; sentencje, bardzo czasami zabawne albo tajemnicze. Była to nietuzinkowa postać. Było i jest wiele zakładów fotograficznych w Krakowie, ale ten był naprawdę wyjątkowy. Z opisów wiedziałyśmy, że był ekscentrykiem. Przedstawiany był zawsze jako dziwak, trochę takie exemplum –same tak z początku go traktowałyśmy. Ale im głębiej wchodziłyśmy w te materiały, im bardziej odkrywałyśmy jego obszary działalności – te nie najbardziej oczywiste – tym bardziej miałyśmy absolutne przekonanie, ze obcujemy z wielowymiarową postacią, która daleko wychodzi poza to, jak o nim myśleli mu współcześni.

Też macie poczucie, że film o Karasiu byłby idealnym tematem dla Tima Burtona?

Marta Miskowiec: Mimo, że fotografie są głównie czarno-białe, to postać Karasia jest bardzio barwna. Na przykład fascynował się śmiercią przez całe życie – od posiadania autentycznej ludzkiej czaski, która występuje na różnych zdjęciach w przeróżnych okolicznościach fotograficznych po filozofię życia, która polegała na tym, że uważał, że życie i śmierć to wędrówka materii, że przechodzimy różne fazy, mamy różne stadia, a po śmierci zamieniamy się w inne skupiska materii. Poświęcił temu jeden ze swoich fotomontaży – on nazywał je fotoraturami – „Filtr życia” (do zobaczenia na wystawie). Zawierał przyjaźnie z profesorami z akademii medycznych i z Uniwersytetu Jagiellońskiego, z którymi prowadził dyskusje o śmierci. Dużo też tego tematu na jego obrazach. Był dzieckiem swojej epoki – epoki wiktoriańskiej, epoki początków kina, gdzie ważne było montowanie, gagi… Widać to w jego filmie, języku kina, którym się posługiwał.  

Na wschód od Zachodu. Rozmowa o Turcji z Marceliną Szumer-Brysz

Co boli Turcję? Czy jest gotowa na zmiany? Jakie są jej kompleksy, lęki i pragnienia? Czy pisząc o niej, można uniknąć powszechnych na Zachodzie stereotypów? Na te wszystkie pytania stara się odpowiedzieć w swojej nowej książce „Turcja. Na wschód od Zachodu” dziennikarka i korespondentka z kraju Orhana Pamuka – Marcelina Szumer-Brysz. Łukasz Zaleski pyta autorkę o różnice kulturowe, to, co w Turcji najbardziej zaskakujące i najsmaczniejsze dania anatolijskiej kuchni. Podcast OFF Radia Kraków.

Fragment wywiadu:

Łukasz Zaleski: Twoja poprzednia książka mówi o konkretnym miejscu – o Izmirze. Dlaczego akurat wzięłaś na pierwszy ogień to miasto?

Marcelina Szumer-Brysz: To jest miejsce naprawdę fascynujące. Mieszkałam w Izmirze przez cztery lata i mam do niego olbrzymi sentyment. Kiedy tylko mam możliwość, to tam wracam i marzę sobie, że pewnego dnia wrócę na stałe. Mam nadzieję, że się to uda. Izmir jest naprawdę wyjątkowy z mnóstwa powodów, ale zacznijmy może od tego, że jak mówi tytuł mojej poprzedniej książki, to miasto Giaurów. Giaur znaczy niewierny. Izmir więc to miasto niewiernych, a ten przydomek bywa wykorzystywany również politycznie. Politycy konserwatywni, którzy jeszcze nigdy nie wygrali tam wyborów, używają tego sformułowania, podkreślając, że mieszkańcy Izmiru mało się modlą, rzadko chodzą do meczetów, chodzą w krótkich spódnicach i do gejowskich barów. I są tam witryny sex-shopów, których nikt nie zasłania. Nie chciałabym, żeby Izmir kojarzył się tylko z tym, ale tych kilka zdań pozwala sobie wyobrazić, o co chodzi. Kiedy prezydent Recep Tayyip Erdoğan odwiedzał Stambuł, witryny tych sklepów zostały zasłonięte, żeby ktoś nie zrobił zdjęcia i żeby nie poszło w świat, że prezydent w ogóle przechodził obok takich miejsc. Natomiast w Izmirze nikt się tym nie przejął. Ale też historycy wzięli na warsztat to określenie i przypomnieli, że to zawsze było miasto międzynarodowe. Przed czasami Republiki, w czasach osmańskich, to było miasto, w którym Turcy stanowili mniejszość.

Mnie podczas wizyty w Turcji ten kraj, pod pewnymi względami, bardzo przypominał Polskę.

Podczas pierwszej wizyty w Turcji można być tym krajem bardzo zaskoczonym, ale muszę powiedzieć, że każda kolejna wizyta przynosi nowe zaskoczenia. Nie łudzę się, że wiem o Turcji już wszystko, choć napisałam o niej już trzy książki. Ale mam też tę samą obserwację, co Ty. Pisząc jakikolwiek artykuł, choćby dla „Tygodnika Powszechnego”, z którym współpracuję, czasem zerkam na komentarze, a najczęstsze brzmią: o, to zupełnie jak w Polsce! To się zgadza z wielu powodów. Jednym z nich jest podział na takie dwa światy, gdzieś pomiędzy Zachodem a Wschodem, pomieszanie narodowej dumy tureckiej z narodowymi kompleksami. Turcy, podobnie jak Polacy, chcą koniecznie wiedzieć, co inni o nich myślą.

Komiksowo. Rozmowa o Krakowskim Festiwalu Komiksu

Zainteresowanie powieścią graficzną w Polsce jest coraz silniejsze. Nauczyliśmy się, że komiks to nie tylko opowiastki dla dzieci, ale przykłady choćby „Mausa” Arta Spiegelmana czy „Persepolis” Marjane Satrapi pokazały, że da się za ich pomocą mówić o rzeczach ważnych i trudnych. W marcu 2024 w Klubie Studio odbyła się już trzynasta edycja Krakowskiego Festiwalu Komiksu, podczas którego można było spotkać takie tuzy tej dziedziny sztuki jak Lucie Arnoux, Mathieu Burniat i Geofroy Monde czy José Muñoz, ale też młodych twórców, wydających swoje pierwsze ziny. O najważniejszych trendach w komiksie i dlaczego komiksowo to cały sposób na życie Łukaszowi Zaleskiemu opowiedzieli Rafał Kołsut – prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Komiksowego i Aleska Słowik – koordynatorka Festiwalu.


Fragment wywiadu:

Łukasz Zaleski: Czy od pierwszej edycji festiwalu dużo zmieniło się w świadomości Polaków na temat komiksu?

Rafał Kołsut: To absolutnie niebo a ziemia w porównaniu z pierwszą edycją w roku 2011. Przede wszystkim ostatnich kilkanaście lat to jest skokowy wzrost świadomości na temat komiksu, który zapośredniczony jest poprzez filmy. Popularność kinematograficznego uniwersum Marvela i wszystkich innych franczyz superbohaterskich, ale też licznych seriali, korzystających ze świata komiksu niekoniecznie już mainstreamowego, przyczyniły się do tego, że komiks stał się formą spędzania wolnego czasu. Oczywiście komiksy już były bardzo popularne w niektórych krajach, także w Europie, choćby na rynku frankofońskim, gdzie od lat stanowią pełnoprawne medium. W Polsce jednak musiała nastąpić pokoleniowa wymiana na tych, którzy nie porzucają komiksu, gdy z literatury dla dzieci przerzucają na się na literaturę bez obrazków. (…) Dziś przerzucamy się z czytania Kaczora Donalda na opowieści o superbohaterach, a potem na czytanie „poważnych” powieści graficznych, czy też serii przeznaczonych dla czytelnika dorosłego, a kiedyś czytelnik często nie miał świadomości, że ma taką możliwość. Teraz zdaje sobie sprawę doskonale. Komiksy rzeczywiście przedostały się na półki księgarń. Są obecne w przestrzeni internetu. Jeśli są wykorzystywane w akcjach edukacyjnych i społecznych, nie oznacza to od razu tego, co oznaczało kilkanaście lat temu, że to projekt dla dzieci. Komiksy są wykorzystywane w kampaniach reklamowych czy wyborczych. Język komiksu stał się czytelny i rozpoznawalny również dla osób, które nie spędzają czasu z tym medium. Prób wejścia jest niski jak nigdy dotąd.

Internet się do tego przyczynił?

Aleska Słowik: Obecnie bardzo popularne są komiksy internetowe, webtoony. Od kilku lat bardzo silna jest inicjatywa WebKomiksy – strona internetowa, na którą polscy autorzy mogą wrzucać swoje prace. To jest bardzo zżyta społeczność – osoby z nią związane jeżdżą na różne eventy, choćby na naszym festiwalu było kilku wystawców z WebKomiksów. Komiks internetowy jest dziś bardzo silny, choć kilka lat temu nikt nie traktował go poważnie. Jeszcze trzy lata temu słychać było głosy: to nie jest prawdziwy komiks, bo nie jest na papierze. Dziś wiele osób, które publikują w Internecie, potem wydają swoje zeszyty papierowo. W ten sposób łatwiej jest dotrzeć do obu grup.

W Internecie bardzo mocno istnieją komiksy tworzone przez kobiety i osoby niebinarne. Autorki nie boją się mówić o sobie. Społeczność komiksowa jest coraz bardziej otwarta, Powstaje w związku z tym coraz więcej komiksów poruszających tematy trudne i społecznie zaangażowane. 


okładka podcastu: Krakowski Festiwal Komiksu 2024, fot. Zuzanna Nóżka

Intymna opowieść o bólu - o "Jodze" w Starym Teatrze mówi Anna Smolar

Anna Smolar w Narodowym Starym Teatrze zrealizowała już głośne przedstawienia: „Kopciuszek” i „Halka”. Teraz przyszła czas na opowieść, w której głównym bohaterem jest mężczyzna – adaptację „Jogi” Emmanuela Carrère'a, początkowo zamierzonej jako pogodny podręcznik medytacji, która pod wpływem wydarzeń politycznych, jakie wstrząsnęły Francją w 2015 roku i problemów osobistych autora, przekształciła się w intymną opowieść o doświadczeniu ostrego kryzysu zdrowia psychicznego. Jak tę historię w pierwszej osobie liczby pojedynczej przenieść na deski teatru Łukaszowi Zaleskiemu opowiedziała nagrodzona m.in. Paszportem „Polityki” reżyserka Anna Smolar.

Okładka podcastu - fot. Rafał Paradowski

Teatr to filozofia XXI wieku - o "Państwie" w Teatrze Słowackiegio mówi Dominika Bednarczyk i Karolina Kazoń

Jakie są zalety demokracji? A jakie tyranii? Co to jest sprawiedliwość? Czy sprawiedliwość jest lepsza od niesprawiedliwości? Jaka jest recepta na idealne państwo? Kto powinien nim rządzić? – to pytania, które padają mniej lub bardziej wprost w „Państwie” Platona – tekście, który stoi u początku europejskiej filozofii. Warto czasem do Platona wrócić i dokładnie to planuje zrobić Teatr im. J. Słowackiego. „Państwo” w reżyserii Jana Klaty w języku starogreckim zabrzmi już w styczniu, a o powstającym spektaklu, o tym, czy teatr to filozofia XXI wieku i które z pytań włożonych w usta Sokratesa zabrzmiały najaktualniej opowiadają aktorki Dominika Bednarczyk i Karolina Kazoń.Na podcast w OFF Radiu Kraków zaprasza Łukasz Zaleski.

Kasia Gruca i Maciej Podstawny: Kocham cię jak Finlandię

Kiedy większość z nas na czas wakacji wybiera ciepłe kraje psycholożkę Kasię Grucę i reżysera Macieja Podstawnego ciągnie w odwrotnym kierunku – przemierzają parki narodowe Finlandii. Spotykają po drodze stada reniferów, niezliczone gatunki ptaków, bezkresne bagna i milczących Finów. O tym, jak dostali piec do sauny od św. Mikołaja, jak ich córka Jagoda zawstydziła batalion wojskowy prędkością marszu i dokąd na północy dotarli najdalej opowiedzieli Łukaszowi Zaleskiemu w OFF Radiu Kraków.

Teraz polski dizajn – rozmowa z Aleksandrą Koperdą

Wszystko, co nas otacza, a czego nie stworzyła natura, jest zaprojektowane. W swojej nowej książce „Teraz Polski Dizajn” wydanej przez Wydawnictwo Znak Aleksandra Koperda – twórczyni słynnego bloga Hygge – poznaje czytelników z cenionymi na całym świecie polskimi projektantami i tymi, którzy właśnie ruszają na podbój zagranicznych rynków. Zachwyca się przedmiotami codziennego użytku – zarówno tymi produkowanymi przemysłowo, jak i unikatami z małych manufaktur. A w rozmowie Łukasz Zaleski pyta autorkę o to, jak rozpoznać dobry dizajn i jak komponować ze sobą rzeczy, żeby mieć hygge w domu.
fot. Michał Lichtański

Praca w gastronomii oczami artystki komiksu – rozmowa z Falauke

W swoim debiutanckim pełnometrażowym komiksie Czy wszystko smakuje? (wydanym przez Kulturę Gniewu) Falauke zabiera nas w podróż po szemranych barach i ekskluzywnych restauracjach, rautach, weselach, jadłodajniach i fast foodach. Spoglądając przez ten kalejdoskop współczesnej gastronomii, widzimy nierzeczywiste oczekiwania pracodawców i klientów, niskie stawki, marne warunki pracy, a także to, że do przetrwania w tej branży konieczni są bliscy ludzie i dużo poczucia humoru. Łukasz Zaleski pyta w OFF Radiu Kraków autorkę o to, na ile autobiograficzna jest to opowieść i dlaczego – zamiast wykreowanego świata pełnego superbohaterów w obcisłych kostiumach – za pomocą komiksu Falauke (czyli Katarzyna Czarna) postanowiła przedstawić nam siebie.
Praca w gastronomii oczami artystki komiksu – rozmowa z Falauke

W swoim debiutanckim pełnometrażowym komiksie CZY WSZYSTKO SMAKUJE? (wydanym przez Kulturę Gniewu) Falauke zabiera nas w podróż po szemranych barach i ekskluzywnych restauracjach, rautach, weselach, jadłodajniach i fast foodach. Spoglądając przez ten kalejdoskop współczesnej gastronomii, widzimy nierzeczywiste oczekiwania pracodawców i klientów, niskie stawki, marne warunki pracy, a także to, że do przetrwania w tej branży konieczni są bliscy ludzie i dużo poczucia humoru. Łukasz Zaleski pyta autorkę o to, na ile autobiograficzna jest to opowieść i dlaczego – zamiast wykreowanego świata pełnego superbohaterów w obcisłych kostiumach – za pomocą komiksu Falauke (czyli Katarzyna Czarna) postanowiła przedstawić nam siebie.

Fredro w świecie Tindera - rozmowa z Kaliną Dębską i Ewą Kolasińską o spektaklu "Magnetyzm Serc"

Spektakl „Magnetyzm serc” na podstawie „Ślubów panieńskich” Aleksandra Fredry w reżyserii Kaliny Jagody Dębskiej będzie opowieścią o grach i małych kłamstewkach, które ludzie wymyślają, żeby nie odsłaniać swoich uczuć. To przedstawienie, realizowane właśnie w Narodowym Starym Teatrze – z oryginalnym, wierszowanym tekstem ojca polskiej komedii – przeniesie nas w świat… wesołego miasteczka, Tindera i TikToka. O tym, czy język romantycznego autora może komunikować się z językiem współczesnych nastolatków i co magnetyzuje to pokolenie z Łukaszem Zaleskim rozmawiają reżyserka Kalina Dębska i aktorka Ewa Kolasińska.

okładka podcastu: fot. Klaudyna Schubert

Teatr Papahema: Poznajcie Fredrę

Hrabiego Aleksandra Fredry, największego polskiego komediopisarza nie trzeba nikomu przedstawiać. Czyżby? Przecież „Zemstę” czytaliśmy w ramach lekturowego przymusu. Owszem, z uśmiechem, ale jednak w ramach przymusu. Mało kto wie, że jej autor zostawił po sobie ponad 40 komedii, a także utwory w innych literackich gatunkach. Teksty te powstawały w czasach, kiedy w polskiej kulturze królował romantyzm. Mickiewicz, Słowacki i Krasiński pisali swoje mesjanistyczne arcydramaty, a Fredro, w tym samym czasie, ustanawiał wzór narodowej komedii odżegnującej się od spraw... narodowych.

A co hrabia, kombatant walk napoleońskich, ma nam do powiedzenia dziś – w 2023 roku (któremu patronuje)? Sprawdza to Teatr Papahema spektaklem FREDRO. BARDZO MI MIŁO, a Helenę Radzikowską i Pawła Rutkowskiego z tego teatru pyta Łukasz Zaleski.

okładka podcastu: fot. Kacper Trzmiel

Forum Młodej Reżyserii 2023

To oni będą stanowić o tym, jaki będzie teatr najbliższych lat – studenci i studentki wydziałów reżyserii w Krakowie, Warszawie, Białymstoku i Wrocławiu. Warto im się przyglądać, podążać trendami, notować nazwiska. Będzie można ich poznać podczas Forum Młodej Reżyserii, które odbędzie się w AST między 16 a 20 listopada 2023 roku. Pokażą tam swoje najciekawsze prace z ostatnich semestrów nauki. O tym, jaki teatr chcą robić i czy łączy ich jakiś wspólny mianownik Łukaszowi Zaleskiemu opowiedzieli Tadeusz Pyrczak, Filip Pawlik i Krzysztof Zygucki – osoby studiujące w krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych.

Okładka podcastu: Drugi dzień Forum Młodej Reżyserii 2022, fot. Maja Michnacka

Solastalgia - rozmowa z Szymonem Rogińskim

Solastalgia to termin zaproponowany przez australijskiego filozofa Glenna Albrechta. Opisuje stres spowodowany zmianami środowiska naturalnego, nieznajdującą pocieszenia nostalgię, tęsknotę za domem, pomimo że się go nigdy nie opuściło. Dokładnie to uczucie towarzyszy Szymonowi Rogińskiemu w obserwacji polskiego krajobrazu. Kazało mu ono chwycić za aparat i sportretować polskie małe i trochę większe miasta, które w jego obiektywie wyglądają jak obrazy z postapokaliptycznej gry. Wystawę SOLASTALGIA możecie oglądać w krakowskim Muzeum Fotografii, a o tym jak powstawała jej twórca opowiedział w OFF Radiu Kraków Łukaszowi Zaleskiemu.

Śniadanie, czyli jak dobrze zacząć dzień - rozmowa z Zuzą Hronowską i Markiem Rusińskim

Jeszcze nie tak dawno nie były doceniane: łapaliśmy kanapkę w drodze do pracy, popijając łykiem kawy. Dziś do najpopularniejszych miejsc serwujących śniadania, również w Krakowie, ustawiają się kolejki. Polacy coraz częściej celebrują poranki, spotykając się z przyjaciółmi przy wspólnym stole. O tym, że śniadanie może być oryginalne i pomysłowe przekonują Łukasza Zaleskiego w OFF Radio Kraków Zuza Hronowska z Astrid i Marek Rusiński z Kawy.

Szamanie w Indiach: Victoria Valverde Piedra i Adam Hałaczkiewicz

  • Eta Hox
  • access_time 00:40:28
  • calendar_today Wtorek, 2023.05.23

Victoria Valverde Piedra i Adam Hałaczkiewicz jakiś czas temu mówili w Off Radio Kraków o prowadzeniu wegańskiego, bezglutenowego foodtrucka. Ale od tego czasu sporo się zmieniło. Spakowali plecaki i znów wyruszyli w drogę – do ich ukochanych Indii: krainy masala dosy, którą kiedyś pokazali mieszkańcom Krakowa. O najpyszniejszych hinduskich smakach, kawie trzy w jednym i trekkingu u podnóży Himalajów opowiedzieli, powracając do audycji Łukasza Zaleskiego.

Gotowanie na weganie

A może wiosna – czas nowalijek, kwitnących kwiatów i pachnącego rabarbaru – to dobry moment, żeby spróbować wegańskiej diety, odstawić mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego? O tym, czy weganie mają gdzie dobrze zjeść w Krakowie i czy przestawienie się na kuchnię roślinną jest trudne opowiedzieli Łukaszowi Zaleskiemu: Magda Zielonka z restauracji i foodtrucków Turlaj Klopsa, Joanna Miczulska z kawiarni Droga przez mąkę oraz Maciej Otrębski z RoślinnieJemy.  

Prawdziwe anioły kina - rozmowa z reżyserem Arturem "Baronem" Więckiem

Krzysztof Globisz to postać absolutnie niezwykła – wybitny aktor, nauczyciel już pokoleń aktorów, dusza towarzystwa. Kiedy w 2014 roku doznał udaru, wielu miłośnikom jego twórczości zdawało się, że to oznacza koniec filmowej i teatralnej kariery Globisza. Historia na szczęście potoczyła się zupełnie inaczej. Aktor nie tylko wrócił na scenę i na kinowe ekrany, ale z reżyserem Arturem "Baronem" Więckiem stworzyli „Prawdziwe życie aniołów” – filmową interpretację zmagań genialnego artysty i jego najbliższych z życiem po jego udarze. O pracy nad tym obrazem reżyser opowiedział w OFF  Radiu Kraków Łukaszowi Zaleskiemu.

Jak stworzyć własny ogród w środku miasta? Wziąć przykład z Balkonu na Miodowej!

Ten balkon pokochali mieszkańcy Krakowa. Na pierwszym piętrze kamienicy na Kazimierzu Ewa Grodzka-Szkółka stworzyła niepowtarzalną dżunglę: hoduje tam kwiaty, zioła, rośliny ozdobne i jadalne. Swoją pasją dzieli się na Instagramie, a jej profil "Balkon na Miodowej" śledzi prawie czterdzieści tysięcy osób! W Off Radio Kraków spotkała się z Łukaszem Zaleskim, żeby opowiedzieć o tym, jak mieć swój kawałek ogrodu w centrum miasta.

Zaglądamy do lokalnych palarni kawy

Nie wszyscy popijając codzienną kawę – w kawiarni albo w domu – zastanawiają się, jaką drogę musiał przebyć owoc kawowca, by z odległej o setki tysięcy kilometrów farmy trafić do naszej filiżanki. Łukasz Zaleski na chwilę przystaje przy jednym z etapów tej ścieżki i rozmawia ze szczególnymi znawcami ziaren, związanymi z lokalnymi krakowskimi palarniami: Kasią Rachwał z Pale Coffee Roasters i Michałem Fałowskim z Karma Coffee Roasters. Dlaczego mała czarna smakuje czasem tak dobrze, że nazywają ją napojem bogów i jak wybrać tę idealną dla siebie? Posłuchajcie podcastu w OFF Radiu Kraków.

Okładka - FB Pale Coffee Roasters